To nie imigranci na wschodniej granicy nasłani przez rozbójnika - Łukaszenkę.
To nie uchodźcy z Ukrainy uciekający przed mordercą - Putinem.
To nasze siostry i nasi bracia, krew z naszej krwi, kość z naszej kości z Syberii i Kazachstanu, choć urodzeni już tam to pielęgnują jak dotąd język kulturę i wiarę, i choćby z tego powodu powrót ich do ojczyzny swych przodków od nas im się po prostu należy.